Czarne charaktery ?
Owszem ale to Sharpe'ki ( Richard Sharpe : bohater , odważny, lojalny, honorowy, do bólu męski , zawsze stający w obronie bezbronnych kobiet i bosko wyglądający w mundurze ) zrobiły z Bean'a „ulubionego aktora brytyjskich kur domowych” - jak nazywa go ichnia prasa
Miałam jakieś 10-11lat , kiedy oglądałam z mamą pierwsze dwa albo trzy Sharpe'ki … I mimo ,że byłam gówniarą i nie do końca kumałam o co chodzi , bardzo tę postać lubiłam , a „pana grającego głównego bohatera” serii UWIELBIAŁAM …
Niedługo potem (rok/dwa lata?) polska tv puściła „Scarlett”... I mniejsza o serial , to czy podobał mi się czy nie , co myślę o obsadzie , etc . Sean Bean zagrał Lorda Fenton'a , perwersyjnego arystokratę o dwóch twarzach , iście czarny charakter , a ja pieprznięta 12/13latka odpadłam . Od tamtej roli (fascynacja postacią , wrażeniem jakie na mnie zrobiła ) Bean jest dla mnie ideałem faceta . Tak wiem ,że to chore , kiedy gówniarę kręci brutalny facet przypalający papierosami kochankę . Na swoją obronę mam jedynie to , że najprawdopodobniej tym co kręciło mnie w Sean'ie w tamtym filmie był sposób w jaki był tym "kulturalnym Fentonem” , "angielskim gentelman'em” …
Potem był "Goldeneye” - pierwszy raz trzymałam kciuki wcale nie za Jamesa...
"Anna Karenina” - absolutnie ją rozgrzeszam , Sean Wrońskim – przecież dziewczyna była bez szans , musiała się złamać...

To były pierwsze filmy z Bean'em , które obejrzałam . Do dziś nie udało mi się zaliczyć około dziesięciu filmów z początku jego kariery

Polecam "Henryka VIII" z 2003 roku – Sean gra Ask'a i "Essex Boys” - zapomniałam już , że w filmie potrafi być aż tak zły … "Bravo Two Zero" – naprawdę warto , bo historia , o której opowiada film zdarzyła się naprawdę

Najbardziej kocham go w „Equilibrium” , kiedy czyta fragment Yates'a …

W ogóle kocham jego głos . Na YouTube można znaleźć fragmenty "Króla Artura" czytanego przez Sean'a - czysta , niczym nie ograniczona rozkosz

popieram~!!! on jest po prostu złyyy ale i tak go uwielbiam.
a teraz jeszcze w Grze o Tron... to już w ogóle...;))

ooo dokładnie, całkowicie popieram! ;] Właśnie zaczęłam oglądać "Grę o tron" i cała Seanomania mi wróciła, aaaaaaaa jaki on jest cudowny *___*

bo kobiety lubią niegrzecznych chłopców niemniej chyba tylko z daleka bo żyć z takim na co dzień co może zdradza bije itd.,teraz zadaję się z pustą gwiazdką pornoli więc chyba myśli dolną partia ciała przy wyborze partnerek

Sean umie się wcielić w romatycznych i dobrych bohaterów jak choćby w "Annie Kareninie" hrabiego Wrońskiego:-).

Też mi się nie podoba towarzystwo Seana, ale wydaje mi się , że on się z nią spotyka bo jest lekkomyślnym człowiekiem. Cztery nie przemyślane małżeństwa. Musiał je kochać skoro się z nimi żenił. Jest też ulegliwy , skoro się z nimi wiązał. Ryzykując , że wobec rozwodu musiałby im słono płacić. Dodam , ze każda z którą się związał nie była bogata, a zwłaszcza ta ostatnia byla tylko kelnerką i to nie on nią ją poderwał tylko ona nie dawała mu spokoju. Poznali się, w ten sposób, że on pomylił numer numer telefonu i zamiast do swego menedżera zadzwonił do niej , a ona już nie dawała mu spokoju wydzwaniając do niego:-).

bo facet,prawdziwy facet ma taki być,nie lalusiowaty piękniś ale musi mieć coś z jaskiniowca -i zmarszczki i jakieś blizny itd. on na pewno nie jest przystojny w pełni tego słowa znaczeniu,małe oczka,rudawy,bruzdy na twarzy ,uśmiech też nie bardzo ,a jednak każda babka do niego wzdycha bo ma to coś,coś nieokrzesanego,pierwotnego,mrocznego,tajemniczego...po prostu miodzio

Boże, dziewczyny JAK JA SIĘ CIESZĘ, ŻE NIE TYLKO JA JESTEM TAK POKRĘCONA ;)
A jeśli chodzi o zabawkę Saean → dajcie facetowi poszaleć, stuknęła mu 50tką, niech się trochę rozerwie ;) . Gdybym miała nadzieję, że on kiedykolwiek się „udomowi” natychmiast bym się rozwiodła ;) i przeprowadziła się do Londynu... ;)