Hahaha, może i powtórkowy temat, ale mnie rozśmieszył. :D
I co jak co, ale zawsze płaczę, kedy umiera jako Boromir. :<
Nie jesteś sama!
Właśnie to jest niezwykłe, że cały film niesamowicie irytuje mnie jego postać (w książce w sumie też) - ale jak umiera, wyję naprawdę za każdym razem. :D
Z trzech. Ja również becze jak widzę ostatnią walkę Boromira. Ogólnie dużo płaczę - raz ze szczęścia, raz z przykrości. Moim rekordem, który wprawił mojego chłopaka w osłupienie a następnie w wybuch śmiechu to było płakanie na You can dance. How fu$^ed is THAT?!
Pozdr:D
no to jest nas już pięcioro... Pamiętam jak byłam na 3 częściach władcy na maratonie i po każdej części cała sala klaskała. Jedynym wyjątkiem oprócz tego była śmierć Boromira... coś pięknego
to ulubiona śmierć Seana
"Do you have a favorite death?” one critic asked, in rather loud taste.
“I liked the Lord Of The Rings [death]. It was quite an epic death,” Bean reminisced, fondly.
Nie gadaj, że w jakimś umiera. Właśnie spisuję sobie filmografię i będzie mi przykro, jak któryś smutno się skończy...
Troja? Skarb narodów?
Znam typa z 3 filmów, oprócz tych 2 na górze to jeszcze z Władcy Pierścieni, i tylko tam kopnął w kalendarz
Z tych, co widziałam, to 'Troja', 'Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej pioruna' oraz 'Plan lotu' :)
Sean zagrał w ponad 80 filmach i serialach a umiera zaledwie w około dwudziestu. Nie przesadzajmy...